23 kwietnia 2024


Już po raz siódmy w polskim porcie, a po raz drugi w Szczecinie, spotkały się największe żaglowce świata. Trwająca od 3 do 6 sierpnia impreza przyciągnęła co najmniej dwa miliony widzów. Pokazała, po raz kolejny, że Polska na morzach jeszcze coś znaczy.


Ryszard Romanowski

Pierwszy, uważany za nieoficjalny, zlot odbył się w 1938 roku, z inicjatywy kapitana Arnolda Schumburga. Spotkało się wówczas w Sztokholmie kilkanaście żaglowców. W tych czasach budowano jeszcze statki żaglowe służące nie tylko celom szkoleniowym, mimo że wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę, że przed silnikami cieplnymi w żegludze nie ma już ucieczki. Tuż po II wojnie światowej brytyjski prawnik Bernard Morgan zaproponował stałe regaty, aby ożywić pływanie pod żaglami na szlakach handlowych. Oficjalne zawody rozegrano po raz pierwszy pod patronatem księcia Edynburga. Z Dartmouth-Torbay do Lizbony wyruszyło dwadzieścia jeden żaglowców. Uczestnicząca w tych regatach, zbudowana w 1937 roku norweska fregata Christian Radich, dzielnie walczyła w tegorocznych zawodach. Niezwykłe zainteresowanie regatami sprawiło, że w 1956 roku zawiązano stałą organizację, która po kilku latach przyjęła nazwę Sail Training International, znaną do dzisiaj. Do roku 1972 regaty rozgrywano tylko w latach parzystych.

Gotheborg-1
Götheborg

Wzrastająca popularność tej największej na świecie parady żaglowców sprawiła, że impreza zaczęła odbywać się co roku. W tymże roku do organizacji imprezy przystąpił dystrybutor whisky Cutty Sark, nazwanej tak oczywiście na cześć słynnego herbacianego klipra. Rok 1972 był również niezwykle ważny dla Polski. Po raz pierwszy udział w regatach, nazwanych wtedy The Cutty Sark Tall Ships Races lub Operacja Żagiel, wziął udział przedstawiciel bloku wschodniego. Dar Pomorza na trasie Solent – Skaw odniósł zasłużone zwycięstwo.
Organizację zlotu po raz pierwszy przyznano Polsce. Zamienne używanie nazw: zlot i regaty ma swój sens. Nie wszystkie jednostki biorą bowiem udział w regatach. Wynika to z ogromnych różnic technicznych. Trudno bowiem wyobrazić sobie XVII-wieczną fregatę, dla której każdy zwrot to potężne wyzwanie, a prędkość około 10 węzłów przy najlepszych wiatrach to szczyt osiągów, w konfrontacji np. z Darem Młodzieży. Ustalono podział jednostek na cztery klasy, w zależności od wielkości. Niektóre jednostki towarzyszą regatom aby wziąć udział w wielkim zlocie.

cały artykuł dostępny jest w wydaniu 7/8 (70/71) lipiec/sierpień 2013