20 kwietnia 2024


(felieton)

Mam dla pana dwie wiadomości, dobrą i złą – powiada anioł do słynnego dyrygenta – którą pan chce najpierw? Dobrą, mówi dyrygent. – Został pan wybrany na pierwszego dyrygenta orkiestry niebieskiej, w której grać będą sami najlepsi: Mozart, Beethoven, Schubert, Haendel… – To wspaniale! A ta druga wiadomość? – Pierwsza próba jutro.

Tomasz Gerard

Zbliża się maj, a z majem – między innymi wydarzeniami – egzaminy maturalne. Tu odwrotnie, na początku podana była informacja zła – że egzaminy będą straszne, bo całkiem nowe i będzie się wymagać wiedzy. Ale to chyba były takie strachy na lachy, bo przecież, jak to teraz już różni ptaszkowie ćwierkają, matura musi być w tym roku łatwa, bo to wiadomo, na jesieni kolejne wybory i szkoda byłoby władzom zrażać do siebie tak liczne grono młodych elektorów.
A jako że jeszcze wcześniej czekają nas wybory prezydenckie to w środkach masowego rażenia trwa niekończący się festiwal obiecanek-cacanek i kokietowania różnych grup społecznych, zawodowych, politycznych i innych też. Tu z kolei niemal same dobre wiadomości, komu się poprawi, jak szybko i jak bardzo. W takim zalewie informacji (a może raczej – w takiej zalewie, przecież to rodzaj papki-potrawki serwowanej nam przez „niezależnych” dziennikarzy, przesłuchujących kandydatów) trudno się zorientować, co i jak, więc ludzie coraz bardziej poszukują nowych danych i chłoną je łapczywie. A im bardziej poszukują i chłoną, tym mniej się orientują, i tak w kółko. Zamęt jest taki, że nawet czujnym zwykle dziennikarzom z frontu ideologicznego trudno jest czasem odróżnić co jest prawdą, a co bujdą. Jedna redakcja, w związku z wyborami,  przedrukowała, całkiem na poważnie, żart napisany na stronie internetowej zamieszczającej same zmyślone informacje i w pośpiechu nie zauważyła, z jakiego źródła czerpie. A biedny „konsument” mediów czyta to wszystko, ogląda i wchłania, no bo chce wiedzieć. Apelujmy więc życzliwie do wszystkich chcących się orientować, o wyrzucenie telewizorów, nie czytanie prasy reżimowej, tudzież nie słuchanie koncesjonowanych rozgłośni radiowych i podjęcie prób samodzielnej analizy informacji, bez pomocy „niezależnych” mediów.

 

cały artykuł dostępny jest w wydaniu 4 (91) kwiecień 2015