16 kwietnia 2024


Biura projektowe przemysłu samochodowego intensywnie pracują nad rozwiązaniami pozwalającymi w jak największym stopniu wyeliminować błędy kierowcy. Dąży się do tego aby wyeliminować kierowcę w ogóle.

Ryszard Romanowski

Niedawno Audi wyposażone w stosowane już w produkowanych samochodach czujniki i systemy bezpieczeństwa zademonstrowało jazdę przez USA niemal bez udziału kierowcy. Przejmował on sterowanie jedynie w miastach. Wyścigowe Audi zademonstrowało również jazdę po torze bez udziału kierowcy.

torqe

Podczas salonu samochodowego w Genewie turyńskie biuro projektowe ED Design zaprezentowało pojazd koncepcyjny TORQ, który może poruszać się bez kierowcy i od podstaw zbudowany jest tak, aby tę możliwość w pełni wykorzystać. Samochód wyścigowy TORQ pozbawiony jest okien, a napęd zapewnić mu mają silniki elektryczne. Co ciekawe, nie jest to typowy koncept, którego dalsza droga kończy się w muzeum lub na linii produkcyjnej. Samochód służyć ma jako platforma badawcza, zarówno systemów tzw. autonomicznej jazdy, jak i związanej z tym faktem aerodynamiki i rozwiązań mechanicznych, takich jak np. dobór materiałów, aktywne zawieszenia i rozmieszczenie układu napędowego. Ojcem i szefem projektu jest Michael Vernon Robinson, którego osiągnięcia warto krótko przypomnieć.

Wszystko zaczęło się od Lancii Stratos
Urodzony w 1956 roku w USA chłopak długo nie wiedział, co będzie robić w życiu. Wspomina, że prawdziwego wstrząsu doznał w roku 1970, gdy zobaczył plakat Lancii Stratos Prototipo Zero. Postanowił budować samochody i pukać do drzwi najznamienitszych firm.  Marzył o pracy w studio Bertone, gdzie powstał Stratos. Po skończeniu studiów, w końcu dekady lat siedemdziesiątych, wyruszył do Europy. Odwiedził zakłady wszystkich wielkich koncernów porównując ich zaawansowanie techniczne i innowacyjność. – Włosi byli o lata świetlne przed innymi – stwierdził po latach, w jednym z wywiadów. Rozpoczął więc poszukiwanie pracy w Italii, projektując w międzyczasie dla Forda w Dearborn, Volvo i Ghia. Krótko potem zajmował się też projektami maszyn, pojazdów specjalnych i sprzętów użytkowych. W końcu zdecydował się na założenie własnej firmy. Pracował głównie dla Renault rozglądając się ciągle za pracą, w którymś z najsłynniejszych biur projektowych. Mężem opatrznościowym okazał się rodak Chris Bangle, który zaproponował mu pracę u Fiata. Został dyrektorem takich projektów, jak modele Bravo i Brava, Lancia Ypsilon, Dialogos, Thesis, papieska Giubileo i naszpikowana elektroniką, niemal samodzielna, koncepcyjna Nea.

 

cały artykuł dostępny jest w wydaniu 6 (93) czerwiec 2015