Boeing 737 Max 9 z dziurą po wyrwanym panelu. Na szczęście podczas feralnego lotu z Portland nikt nie siedział na miejscu przy oknie, a samolot jeszcze nie nabrał wysokości
W przemyśle lotniczym na potrzeby wojska brakuje obecnie prezentacji nowych samolotów bojowych, za to złoty okres przechodzą producenci dronów. Zapotrzebowanie na ten rodzaj statków powietrznych wzrasta, szczególnie po tym jak armia USA zrezygnowała z zakupu śmigłowców na rzecz UAV.
Ryszard Romanowski
Wśród producentów dużych samolotów pasażerskich najgłośniej ostatnio wybrzmiewają doniesienia związane z Boeingiem. 5 stycznia od kadłuba samolotu Boeing 737 Max 9, lecącego z Portland do Ontario (lot Alaska Airlines 1282), oderwał się panel poszycia, powodując gwałtowną dekompresję kabiny. Panel zainstalowany był w miejsce drzwi awaryjnych, niewymaganych w konfiguracji na 178 miejsc, operowanej przez linie z Alaski.
Samoloty typu Max już wcześniej okryły się złą sławą i zaczęły być unikane przez klientów. Producent opieszale diagnozował poprzednie usterki, co skłoniło branżowych dziennikarzy do odwiedzenia fabryki w Seattle. Zdziwili się, gdy zamiast doświadczonych pracowników zastali w niej w większości dwudziestolatków. Być może mamy tam do czynienia z sytuacją, jaką przed wielu laty opisywał Lee Iacocca na przykładzie Chryslera (udziałowcy i zarząd koncentrowali się wówczas na maksymalizacji zysków, nie przywiązując zbytniej wagi do jakości produktów).
Prowadzone śledztwo przybrało sensacyjną formę. Wysłani na wcześniejsze emerytury pracownicy Boeinga ujawnili wiele nieprawidłowości występujących w fabrykach. Najwięcej mówił 62-letni John Barett, który pracował w koncernie przez trzydzieści dwa lata. Wśród nieprawidłowości było np. używanie niepełnowartościowych części. Przedstawiciele Boeinga zaprzeczyli wszystkiemu, zarzucając oskarżającym firmę pracownikom złośliwość i nieproduktywność. Jednak śledztwo potwierdziło zarzuty pracowników. W ramach postępowania sądowego, które Barret wytoczył koncernowi, odbyły się wstępne przesłuchania 7 i 8 marca br. Następnego dnia Barett miał złożyć formalne zeznania w sądzie, jednak się nie zgłosił. Jego telefon milczał. Kilka godzin później znaleziono samochód Baretta na jednym z parkingów, a w nim... jego zwłoki. 11 marca opublikowano informację o jego śmierci. Według oficjalnej wersji Barett popełnił samobójstwo. Nasuwają się jednak pytania: dlaczego jadąc na przesłuchanie zabrał broń i dlaczego nic nie zarejestrował monitoring parkingu.
Również 11 marca Boeing 787 Dreamliner chilijskich linii lotniczych Latam podczas lotu LA800 z Sydney do Auckland raptownie stracił wysokość, a wielu pasażerów wypadło z miejsc i uderzyło w sufit. Po lądowaniu w Nowej Zelandii 50 osób wymagało pomocy medycznej, a 12 osób przewieziono do szpitala. Z kolei 15 marca Boeing 737-800 linii lotniczych United Airlines lądował w Oregonie z dziurą w kadłubie. Tym razem obyło się bez obrażeń, a brakujący fragment poszycia zauważono dopiero po wylądowaniu.
[Aktualizacja] 7 kwietnia Boeing 737-800 linii lotniczych Southwest Airlines (lot SWA3695) zmuszony był zawrócić do Denver zaraz po starcie, podczas którego oderwała się osłona silnika i uderzyła w klapę skrzydła.
Rynek nie znosi pustki. Przewozy frachtowe, dotąd zdominowane przez Boeinga towarowymi wersjami samolotów pasażerskich, zaczyna powoli opanowywać Airbus. Nowy Airbus A350F to towarowa wersja pasażerskiego A350-1000. Samolot może zabrać do 111 ton ładunku, ma zasięg 8 700 km oraz największe w tej klasie boczne drzwi ładunkowe. Seryjną produkcję zapowiedziano na 2025 rok.
Cały artykuł dostępny jest w wydaniu 3/4 (198/199) Marzec/kwiecień 2024
pobierz pdf