W czwartek 25 maja z półwyspu Mahia we wschodniej części Nowej Zelandii wystartowała po raz pierwszy rakieta Electron, skonstruowana przez prywatne przedsiębiorstwo Rocket Lab.
To pierwsza rakieta klasy orbitalnej, która wystartowała z prywatnego kosmodromu. W przyszłości Rocket Lab zamierza świadczyć usługi związane z wynoszeniem ładunków na orbitę okołoziemską. Projekt ma otworzyć drogę do kosmosu prywatnym firmom, znosząc istniejące dotychczas bariery logistyczne i finansowe. Wśród zainteresowanych kontrahentów są m.in. NASA, Spire i Moon Express. Rakieta Electron, powstała na potrzeby projektu, ma 17 m długości, 1,2 m średnicy i składa się z dwóch członów. Jeden mieści jednostkę napędową i systemy sterowania, a drugi to kapsuła przeznaczona do transportu ładunku. Rakieta jest napędzana dziewięcioma silnikami Rutherforda, o maksymalnym ciągu 192 kN, co ma umożliwić wynoszenie na orbitę na wysokość 500 km ładunku o masie do 150 kg.
Podczas prac rozwojowych specjaliści z Rocket Lab koncentrowali się na uzyskaniu lekkiej i wytrzymałej konstrukcji oraz niskich kosztów produkcji. Redukcję masy uzyskano dzięki zbiornikom paliwa z polimerów wzmocnionych włóknami węglowymi, nadającym się do transportu ciekłego tlenu. Opracowano także zawory kriogeniczne i system sprężania paliwa za pomocą helu. Przygotowany specjalnie na potrzeby rakiety silnik systemu Rutherforda, pracujący na mieszance nafty i ciekłego tlenu, składa się w dużej części z podzespołów wytwarzanych metodą druku 3D. Produkcja tych elementów zajmuje tylko 24 h.
Pierwszy lot rakiety Electron zakończył się połowicznym sukcesem. Po udanym starcie i odłączeniu członu nośnego, niepowodzeniem zakończyła się próba wyprowadzenia ładunku na orbitę. Specjalistów z Rocket Lab czeka teraz analiza 20 tys. kanałów danych zebranych podczas lotu w celu wykrycia przyczyny niepowodzenia. Następny start ma odbyć się latem tego roku. Docelowo rakiety typu Electron mają startować raz w tygodniu, realizując zlecenia kontrahentów.