Podczas gdy wiele firm interesuje się niewielkimi dronami, np. do dostarczania paczek, niektóre zastosowania wymagają maszyn o znacznie większej ładowności. Pracują nad nimi zarówno Boeing, jak i Airbus. Nie brakuje także projektów małych firm.
Amerykański start-up Elroy Air właśnie rozpoczął loty testowe hybrydowego drona Chaparrall. Jest to maszyna pionowego startu i lądowania VTOL, zdolna przemieścić ładunek o masie ponad 100 kg. Ma sześć wirników napędzanych elektrycznie, śmigło i skrzydło zapewniające szybkie poruszanie się do przodu. Testowany prototyp jest napędzany wyłącznie elektrycznie.
Na razie wykonuje zawis i przemieszcza się z niewielką prędkością w polu widzenia operatora, który zdalnie steruje. Stopniowo autonomia ma wzrastać, aby w końcowej fazie testów obywać się bez operatora. Maszyna nie wymaga lotniska. Skrzynia ładunkowa może być umieszczona na każdym wystarczająco przestronnym placu. Po załadunku Chaparrall uniesie ją i dostarczy do wybranego celu. Maszynę, ze względu na ładowność i uniwersalność, już nazywa się latającym Fordem 150. Jej zasięg ma wynosić 500 km.