James Pikul, adiunkt wydziału inżynierii mechanicznej i mechaniki stosowanej Uniwersytetu Pensylwanii zauważył paradoksy w zasilaniu robotów. Użycie akumulatorów zwiększa ich masę i część zmagazynowanego prądu zużywa się na jej pokonanie. Z drugiej strony, zasilanie lekkimi panelami fotowoltaicznymi może być stosowane tylko w niektórych sytuacjach.
Pikul zastosował więc rozwiązanie łączące zalety powyższych rozwiązań oraz eliminujące ich wady, oparte na obserwacji zachowań bakterii. Bakterie poruszają się w kierunku składników odżywczych, wyczuwając i reagując na zmiany w stężeniach chemicznych swojego otoczenia. Podobnie w eksperymentalnym robocie, energia generowana jest poprzez wielokrotne zrywanie i tworzenie wiązań chemicznych, które znajdują się w środowisku jego działania. Źródło prądu kontrolowane przez środowisko, w jakim działa robot nazwano ECVS (Environmentally controlled voltage source). Podczas prezentacji robot znajdował się na arkuszu aluminium i ładował się poprzez zmiany wiązań tego materiału. W kontakcie z metalową powierzchnią jednostka ECVS katalizuje reakcję utleniania z otaczającym powietrzem, zasilając urządzenie uwolnionymi elektronami. Można wyznaczać ścieżki, po których porusza się robot, np. przy pomocy taśmy izolacyjnej. Urządzenie automatycznie kieruje się w stronę metalowych powierzchni, na których może „żerować”.
blog.seas.upenn.edu