Naukowcy z Massachusetts Institute of Technology ponad cztery lata temu rozpoczęli badania nad zwiększeniem wydajności samochodu zlecone przez Departament Energii US. Wzięto pod uwagę fakt, że nowy samochód w porównaniu z jego odpowiednikiem sprzed 30 lat jest o co najmniej 15% cięższy.
Kluczem do zmiany tej sytuacji są lekkie materiały, np. zastąpienie stalowych paneli nadwozia kompozytowymi. Najlepiej byłoby wprowadzić podobne zmiany również chociaż w części elementów nośnych. Technicznie nie jest to zbyt wielkim wyzwaniem, gdyż tak właśnie budowane są tzw. supersamochody. Przeszkodą są koszty. Na rynku amerykańskim 1 funt stali kosztuje 75 centów, a aluminium 2 dolary. Tymczasem cena włókien węglowych zaczyna się od 12 dolarów za funt i może sięgnąć nawet kilkuset. Pickup w stylu Forda 150 odchudzony kompozytami węglowymi byłby co najmniej dwa razy droższy od swego odpowiednika z nadwoziem blaszanym.
Asmity Jana, Nicola Ferralis, prof. Jeffrey Grossman z grupą współpracowników z MIT wraz ze specjalistami od kompozytów z Oak Ridge National Laboratory opracowali metodę uzyskiwania wysokiej jakości włókien węglowych, nadających się nawet do konstrukcji elementów nośnych, z odpadów pozostających po destylacji ropy naftowej. Dotąd część z nich wykorzystywano do produkcji asfaltu a reszta trafiała na śmietnik. Na razie funt włókien otrzymanych tą metodą kosztowałby 5 dolarów, ale jak obiecują ich twórcy niebawem cena spadnie do 3. Być może dzięki temu w niedalekiej przyszłości technologie stosowane w produkcji supersamochodów trafią do wielkoseryjnych aut.
news.mit.edu