Wielofunkcyjny zespół APNT/Space (Assured Positioning, Navigation and Timing/Space) działający w ramach amerykańskiego AFC (Army Futures Command), prowadzi loty eksperymentalne z wykorzystaniem bezzałogowego samolotu stratosferycznego Zephyr, o którym pisaliśmy w grudniowym wydaniu z 2020 roku. Zephyr wystartował z poligonu Yuma 15 czerwca i od tamtego czasu przez 64 dni wciąż znajdował się w locie, co stanowi rekord długości lotu dla maszyny bezzałogowej. Poprzedni rekord wynosił niemal 26 dni i również należał do Zephyra.
Zephyr to opracowany przez Airbus bezzałogowy system powietrzny (UAS) łączący w sobie funkcje samolotu i satelity. Płatowiec o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 25 m i masie własnej zaledwie 75 kg, napędzany jest silnikami elektrycznymi zasilanymi przez panele fotowoltaiczne i zestaw akumulatorów. W ciągu dnia lata na pułapie powyżej 20 tys. metrów korzystając z energii słonecznej, a w nocy schodzi na wysokość 15 tys. metrów, czyli ciągle wyżej od cywilnego ruchu powietrznego i większości zjawisk pogodowych. W zależności od potrzeb Zephyr może zostać wyposażony w różnego rodzaju urządzenia, w tym przyrządy obserwacyjne, meteorologiczne, systemy łączności i wykonywać zadania samolotu czy satelity badawczo-rozpoznawczego.
– Bezzałogowe platformy zdolne do długotrwałego przebywania w powietrzu zapewniają istotne możliwości o przeznaczeniu militarnym w ramach zróżnicowanego, wielowarstwowego systemu na potrzeby armii – wyjaśnia Michael Monteleone, dyrektor APNT/Space CFT. Jego zdaniem testy dronów operujących w stratosferze przyczyniają się do zwiększenia kompetencji wojska w zakresie głębokiego rozpoznania, dalekodystansowego namierzania celów i łączności odpornej na zakłócenia.
Aktualizacja: 19 sierpnia, po 64 dniach lotu, obsługa utraciła kontrolę nad Zephyrem, który opadł z wysokości 13-15 km na pustynię w Arizonie. Jak dotąd przyczyny awarii pozostają nieznane.
army.mil