Jeszcze zupełnie niedawno samochody, których nadwozia budowane były z wykorzystaniem kompozytu z włóknem węglowym powstawały w warunkach rzemieślniczych i kosztowały ogromnie drogo. W ubiegłym roku wprowadzono na rynek dwa auta produkowane seryjnie z elementami kompozytowymi. Opracowano technologię umożliwiającą skalkulowanie kosztów na dosyć niskim poziomie co sprawiło, że obie konstrukcje są dostępne dla przeciętnych klientów.
Ryszard Romanowski
Podczas pierwszej prezentacji koncepcyjnej Alfy Romeo 4C niemal wszyscy byli przekonani, że w wypadku seryjnej produkcji będzie to kolejny supersamochód, pozycjonowany cenowo na poziomie Ferrari. Auto trafiło na rynek w ubiegłym roku i obok zaawansowanych rozwiązań technicznych zadziwiło ceną, skalkulowaną na poziomie 250 tysięcy zł.
Najnowsza Alfa Romeo zrobiła ogromne wrażenie na rynku motoryzacyjnym i nic dziwnego, że została obsypana wieloma prestiżowymi nagrodami. Już na etapie wstępnego projektu zakładano wykorzystanie największych osiągnięć przemysłowych marek Alfa Romeo i Maserati. W efekcie powstał samochód o bardzo dużej sztywności i masie zaledwie 895 kg. Nadwozie o fascynujących kształtach wykonane jest z kompozytu i waży zaledwie 65 kg. Model 4C jest jednym z najlżejszych samochodów na świecie. Kompozyt na bazie włókna węglowego stanowi 25% samochodu. Nadwozie powstaje w firmie Adler Plastic w znanej z Formuły 1 technologii „pre-preg”. Linia technologiczna zapewnia możliwość wykonania 1000 egzemplarzy rocznie. Nie jest to wprawdzie produkcja wielkoseryjna ale i tak jest to wielkość imponująca.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 3 (78) marzec 2014