Dzień 15 grudnia 2014 stanie się jedną z ważniejszych dat w historii motoryzacji. Tego dnia bowiem rozpocznie się sprzedaż pierwszego seryjnie produkowanego auta napędzanego energią elektryczną wytwarzaną przez ogniwa paliwowe.
Ryszard Romanowski
Wodorowa limuzyna segmentu D Toyota Mirai początkowo pojawi się na rynku japońskim, a we wrześniu przyszłego roku trafi do salonów w wybranych krajach Europy. Budowane dotąd samochody napędzane ogniwami paliwowym produkowane były w niewielkich ilościach i eksploatowane pod baczną kontrolą producentów. Najbliższe wprowadzenia do seryjnej produkcji były konstrukcje Hondy, szczególnie opisywany na naszych łamach model Clarity i kilka prototypowych modeli Hyundaia. Mimo pozytywnych wyników eksploatacji żadna z tych firm nie zdecydowała się jeszcze na wprowadzenie tych modeli do normalnej sprzedaży.
Pierwsze samochody Toyoty napędzane ogniwami paliwowymi powstały już w latach dziewięćdziesiątych. Przetestowano wiele rozwiązań, aby zdecydować się na ogniwa zasilane wodorem magazynowanym w wysokociśnieniowych zbiornikach. Zapewne dlatego sprzedaż tego modelu będzie prowadzona w krajach posiadających odpowiednia infrastrukturę w postaci stacji wodorowych. Samochodu tego na razie nie spotkamy na polskich drogach, ale będzie dostępny w wybranych salonach naszych zachodnich sąsiadów. Warto przypomnieć, że pierwsze ogólnodostępne stacje wodorowe powstały tam tuż po rozpoczęciu niewielkiej produkcji BMW Hydrogen 7. W samochodzie tym wodorem z wysokociśnieniowego zbiornika zasilany był silnik spalinowy. Niemiecka sieć stacji wodorowych nie jest imponująca, ale warto przypomnieć, że podobnie działo się na początku naszego stulecia ze stacjami CNG, czyli ze sprężonym gazem ziemnym.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 12 (87) grudzień 2014