24 kwietnia 2024

fsierpien2015

 

Drodzy Czytelnicy,

Sierpień i wrzesień to u nas tradycyjnie klimat patriotyczny – kolejne rocznice powstania warszawskiego i wybuchu drugiej wojny światowej, okupacyjne wspomnienia. Wśród wielu relacji i różnych ocen minionych wydarzeń, które przy tej okazji się pojawiają, nieczęsto można trafić na tak wnikliwą diagnozę, łączącą skutki z ich przyczynami, jaką przedstawiła przed laty Zofia Kossak, słynna pisarka, w czasie wojny założycielka i działaczka organizacji konspiracyjnych, więźniarka niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. W 1943 roku pisała: „Bohaterscy żołnierze i oficerowie musieli zginąć lub oddać się w niewolę za to, że znosili poprzednio rozpustne dowództwo, zapominając o tym, że nie może innym przewodzić, kto sam sobą kierować nie potrafi, patrioci najszczersi patrzyli, jak w ich oczach nieprzyjaciel druzgocze ojczyznę, dlatego że poprzednio tolerowali nieudolne rządy, katolicy bezradnie znieść musieli profanację świątyń, męczeństwo księży, w słusznej karze za to, że byli bierni, bierni, bierni! …
Wierne, kochające małżeństwa zostały przez wojnę rozdzielone, ponosząc karę za wszystkie stadła, które rozwodziły się bez zastanowienia, dla kaprysu, dla zachcianki, poniewierając godność rodziny, zapoznając jej znaczenie społeczne i które czyniąc to, nie spotykały się z niczyim potępieniem. Matki kochające nad życie swe dzieci utraciły je w sposób okrutny, cierpiąc karę za wszystkie matki, tak liczne, które wzbranialy się od obowiązku rodzenia i zabijały dzieciątka w swym łonie. Za te dzieciobójczynie, za puste kołyski, za ogniska bezdzietne poniosły straszną pokutę kobiety, które rodziły i kochały swoje potomstwo, lecz nie zdobyły się poprzednio na zbiorowy protest przeciw tym praktykom i prawom zezwalającym na nie... Czyste, niewinne dziewczęta najeźdźca powlókł ku hańbie, w ślepym odwecie natury za wszystkie rozwydrzone „chłopczyce”, co wyzbyte wstydu przyznawały sobie prawo swobodnego rozporządzania własnym ciałem...
Każdy człowiek świadomy ponosi odpowiedzialność za zło... choćby sam się do niczego nie przyczynił, winien jest, że nie przeciwdziałał.”
Nieodparcie narzuca się refleksja, że słowa Zofii Kossak są niezwykle aktualne i dziś. Czyż nie brzmią znajomo: i tolerancja, i zabijanie dzieciątek nienarodzonych, i niemoralność przywódców, i profanacja kościołów? Czyż i dziś bierność wobec zła nie jest właściwym określeniem na stan dużej części naszego społeczeństwa? A skoro drogo przyszło zapłacić naszym rodakom za te grzechy zaniechania przed laty, to trudno się spodziewać, że za obecną bierność nagrodą będzie rozkwit państwa, rodzin i Kościoła.
Toteż „jasne uświadomienie sobie tego faktu winno wystarczyć do kategorycznego zerwania z biernością, jeśli nie w interesie ogółu, to w swoim własnym, pod nakazem instynktu samozachowawczego”.

Zapraszam do lektury kolejnego wydania naszego magazynu,

Przemysław Zbierski