Historia wozów kołowych ma na polskiej ziemi blisko 5400 lat. Dowodem na to jest odnalezienie we wsi Bronocice w województwie Świętokrzyskim wazy z wizerunkiem wozu kołowego, ale i rogów turów ze śladami uprzęży. Niewykluczone, że wozy były już wówczas wykorzystywane do przewozu towarów, nawet na dalsze odległości, po odpowiednio przygotowanych drogach.
Aleksander Łukomski
Warto poczytać publikacje na ten temat, a także o bogatej kulturze i wysokim stopniu organizacji ówczesnej społeczności, zwanej „kulturą pucharów lejkowatych”; warto też odwiedzić Muzeum Archeologiczne w Krakowie, gdzie zamieszczono te artefakty. Tym bardziej, że jest to najstarszy na świecie znaleziony wizerunek koła, o około trzysta lat starszy od znalezisk w Mezopotamii, dotychczas uchodzących za najstarsze. Jest więcej dowodów na istnienie bardzo dawnych i dobrze zorganizowanych społeczności na naszych terenach. Te fakty, chociaż słabo rozpowszechnione, nawet w Polsce, powinny obligować nas do odpowiednich, do takiej historii, działań związanych z obszarem motoryzacji.
Fot. 1 Waza z Bronocic z widocznym rysunkiem wozu po lewej stronie
W tamtych rejonach Polski, konkretnie trochę dalej, w Lublinie, jest – w pozostałościach po Fabryce Samochodów Ciężarowych – duża tzw. „kołownia”, która wykonuje mnóstwo różnych kół do samochodów. Koła te były eksportowane do wielu krajów i stosowane w wielu pojazdach.
Samochody, jak wiadomo, bez kół nie pojadą. Produkcja kół samochodowych, opon, zwłaszcza tych dużych – 18” i większych, wymaga odpowiedniej precyzji, często skomplikowanych maszyn i procedur jakościowych. Wymaga dokładnych urządzeń pomiarowych i badawczych. Sam montaż felgi z oponą w warunkach przemysłowych jest wykonywany na skomplikowanej linii montażowej, zwłaszcza jeżeli linia służy do montowania wielu różnych średnic kół pompowanych na różne ciśnienia powietrza. Pompowanie w linii odbywa się automatycznie przy pomocy specjalnego „dzwonu”, którym naciska się na oponę już nałożoną na felgę, tworząc odpowiednią szczelinę pomiędzy felgą, a oponą, przez którą pompuje się powietrze, co trwa kilka sekund. Także zamontowanie kół do samochodu w linii montażowej jest skomplikowane i niejedna firma czy politechnika połamała sobie na tym zęby.
Linia montażu samochodów przesuwa się powoli w ruchu ciągłym i automatyczne urządzenia montujące muszą mieć zsynchronizowaną z nią szybkość podczas montażu. Okazuje się, że nie jest to proste i mimo znacznego zmechanizowania i zautomatyzowania produkcji samochodów niektóre stanowiska trudno poddają się tej automatyzacji. A jak już uda się postawić zmontowany kompletny samochód na koła, to podlega on dalszym zmechanizowanym działaniom regulacyjnym i kontrolnym. Musi być poddany ustawieniu geometrii nie tylko układu jezdnego, ale również wypoziomowaniu karoserii w stosunku do tego układu. Dzieje się to na specjalnym stanowisku do ustawiania geometrii. Jednocześnie dojeżdżają do kół specjalne głowice i podczas obrotu kół napędzanych rolkami pokazują, gdzie i w którą stronę należy w sposób zmechanizowany przeprowadzić regulację.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 6 (105) czerwiec 2016