24 kwietnia 2024


Robot współpracujący, kolaboracyjny – tzw. cobot – to wciąż produkt innowacyjny wśród całej gamy obecnych na rynku robotów przemysłowych. Jego pojawienie się i zastosowanie do robotyzacji produkcji i usług spowodowało potrzebę wprowadzenia pewnej zmiany myślenia o stanowiskach zrobotyzowanych. Aby rozsądnie użyć robota kolaboracyjnego nie wystarczy bowiem chęć posiadania swojego cobota. A co oznacza zmiana myślenia w przypadku akurat tego typu robotów?

Piotr Bieda

Podstawą koncepcji stworzenia robotów współpracujących stała się konieczność ograniczenia do minimum siły z jaką robot może uderzyć człowieka podczas swojej pracy. W tym celu konstruktorzy posiłkują się zaawansowaną elektroniką kontrolującą pracę robotów i umożliwiającą wykrycie kolizji bardzo wcześnie, i przy sile tylko minimalnie przekraczającej tę, występującą przy normalnej pracy. Pomocne dla konstruktorów robotów są również maty czułe na nacisk, które wykorzystywane są do pokrycia zewnętrznej części niektórych robotów.

kuka

Użycie zaawansowanych czujników siły w robotach umożliwiło także łatwiejsze programowanie robotów. Producenci doszli do wniosku, że skoro robot jest w stanie wykryć już minimalną siłę odbiegającą od normy, to można to wykorzystać w ich programowaniu. Obecnie operator może prowadzić robota za jego ramię, a ten wykrywa, w którą stronę chce prowadzić go operator i poddaje mu się. Niektórzy producenci umieszczają także na ramieniu robota przyciski, które pozwalają na zapamiętywanie punktów trajektorii jego ruchu, bez operowania na ręcznym panelu robota.
Coboty – w odróżnieniu od „zwykłych” robotów przemysłowych – mają bardziej obłe kształty. Ma to związek z koniecznością ograniczenia ryzyka przyciśnięcia czy ściśnięcia operatora podczas ruchu. Konstruktorzy musieli ograniczyć możliwość np. włożenia ręki pomiędzy ruchome części robota.


cały artykuł dostępny jest w wydaniu 1/2 (112/113) styczeń/luty 2017