Wiele nowinek technicznych nigdy nie zostaje wprowadzonych do produkcji, ani nawet nie dochodzi do wersji prototypu. Przykładem są statki powietrzne o niekonwencjonalnych rozwiązaniach, których jedynym osiągnięciem jest uniesienie człowieka na niewielką wysokość w hali lub na boisku sportowym. Po bardziej lub mniej udanym locie trafiają do medialnych newsroomów, po czym pamięć o nich i ich twórcach zanika.
Ryszard Romanowski
Mogło się wydawać, że zamieszczony na naszych łamach news o locie człowieka na wielowirnikowcu, którego podwozie stanowiła piłka, będzie jedną z takich właśnie wiadomości. Lot odbył się w 2011 roku i udowodnił, że napędzany elektrycznie wielowirnikowiec może nie tylko unosić kamery i sprzęt badawczy ale również człowieka. Tyle, że nie za wysoko. Pilot Thomas Senkel na maszynie oznaczonej symbolem VC1 utrzymywał się w powietrzu przez dziewięćdziesiąt sekund i błyskawicznie stał się gwiazdą You Tube i światowych mediów.
Zespół konstruktorów o nazwie E-Volo doszedł wtedy do wniosku, że nie warto kończyć prac na maszynie demonstracyjnej, tylko dążyć do skonstruowania pełnowartościowego, mającego niezbędne homologacje, statku powietrznego. VC1 trafił do firmowego muzeum, jako pierwszy eksponat. Obecnie jest pamiątką pionierskich lat rozwijającej się technologii.
Inspiracją rozwiązania stały się wielowirnikowe statki bezzałogowe przeżywające w tym okresie gwałtowny rozwój. Z roku na rok potrafiły one unosić się coraz dłużej w powietrzu z coraz to większym obciążeniem. Do tego stawały się w pełni autonomiczne. Dzięki oprogramowaniu zaczęły samodzielnie wykonywać nawet bardzo skomplikowane misje, oszczędnie gospodarując energią i lądując w ściśle zaplanowanym przed lotem miejscu. Teoretycznie osiągnięcie pełnej autonomii w powietrzu jest znacznie łatwiejsze niż w ruchu drogowym. Opracowanie podobnej maszyny zdolnej zabrać na pokład pasażerów mogłoby być przełomem w transporcie i znacznie wyprzedzić prace nad autonomicznymi samochodami. Powstałaby pierwsza autonomiczna taksówka powietrzna...
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 10 (121) październik 2017