15 października 2024
Konstrukcje Inzynierski adsk day 2024 850 x 175 px 1

Flistopad2009


(felieton)


Bagietka przyczyną awarii w największym naukowo-technicznym przedsięwzięciu w dziejach! Bułka uszkodziła wielki zderzacz hadronów. Ba, nawet nie cała – wielka, przerażająca swoim ogromem bagietka, ale zaledwie jej kawałeczek, który wypadł jakiemuś przelatującemu ptaszkowi z dzióbka. I wszystko skończyło się na śmiechu z niesamowitej historii. Przynajmniej w przestrzeni oficjalnej...

Tomasz Gerard

Ale w dobie permanentnych podsłuchów, kamer poukrywanych wszędzie, chipów, i bardzo kosztownych programów „bezpieczeństwa”, i tabunów pozatrudnianych przy tych programach specjalistów – chyba nikt nie ma wątpliwości, że cała historia dopiero się zaczyna.
Z pewnością uruchomiono już specjalną komórkę do rozpracowania siatki międzynarodowych terrorystów, odpalono dodatkowe moduły satelitarne aby zlokalizować centra hodowli i tresury wrogich ptaków, na lotniskach wzmożono kontrole w celu wykrycia, w bagażach podejrzanych pasażerów, atlasów ornitologicznych itp. itd.. Proszę więc uważać, jeśli ktoś w zamyśleniu zasłuchałby się w lesie w śpiew słowika, albo w parku zapatrzył w barwne upierzenie zięby czy gila, niech nie zdziwi się, gdy nagle podejdą do niego panowie „smutni” i zatrzymają, do wyjaśnienia. Bo wszyscy jesteśmy podejrzani. Ale tak to już jest, że najtrudniej rozpoznać bandytów, gdy dokoła są sami szeryfi, co już dawno przecież wyśpiewali Wiesław Gołas i Jan Kobuszewski w kabarecie, nomen omen, „Dudek”.
No i niestety ci „szeryfi”, aby wykazać się na froncie ideologicznej walki klas – czy jak to się tam dzisiaj nazywa – aby, innymi słowy, okazać się godnymi tych srebrników, które władze sypią obficie bez ustanku, wysmażają nam co chwila jakieś nowe „prawa”, organizują działalność „edukacyjną” czy wymyślają rozwiązania – wszystko, ma się rozumieć w duchu antyterrorystycznym.
W takim na przykład Miejskim Uniwersytecie w Londynie (tak, to ten sam, który oferuje studia nad inwigilacją) rozpoczęto „projekt badawczy” w celu skonstruowania urządzenia do wykrywania terrorystów na podstawie wydzielanego przez nich zapachu. Oczywiście uczelnia jest państwowa, „naukowcy” biorą pensje z budżetu, a teraz jeszcze jak ogłosili, że wynajdą takie cacko, to rzeka nieprzebrana eurosów się poleje. Cwani ci „naukowcy”. Naturalnie projekt będzie trwał kilka lat, bo to jednak trudno tak rozpoznać „na nos”, nawet sztuczny, prawdziwego łobuza. Przez kilka lat cwaniacy z uniwersytetu mogą więc spać spokojnie, bo ekonomiczne podstawy egzystencji mają zapewnione. A jak się termin będzie zbliżał do końca, to trzeba będzie wymyślić następny super projekt, czyli np. rozpoznawanie terrorystów po ubraniu, albo po fryzurze, względnie można będzie modyfikować ten „zapachowy” projekt – wszystko jest możliwe.

cały artykuł dostępny jest w wydaniu 11 (26) listopad 2009


Podczas obserwowanego w ostatnich latach wyścigu w budowie koncepcyjnych pojazdów elektrycznych Renault występował dosyć skromnie. To dziwne, bo w roku 2000 francuski koncern forsował zwiększenie napięcia instalacji elektrycznej klasycznych samochodów i prezentował maszyny elektryczne będące już niemal gotowe do zastosowania w układzie hybrydowym spalinowo-elektrycznym. Podczas jesiennego salonu samochodowego we Frankfurcie okazało się, że inżynierowie z Renaulta nie próżnowali. Zaprezentowano gamę pojazdów elektrycznych gotowych do wprowadzenia na linie produkcyjne, a także projekt sieci stacji ładowania, którego realizacja już trwa.

Ryszard Romanowski

Firmy energetyczne muszą się śpieszyć bo wielkoseryjna produkcja prezentowanych modeli ma ruszyć już w 2011 roku. Stacje uzupełniania energii nie będą służyć tylko pojazdom marki Renault lecz  samochodom elektrycznym wszystkich marek. Wielofunkcyjną  wtyczkę i gniazdko objęto standaryzacją organizacji ISO i IEC. Najprostszym systemem ładowania jest domowe gniazdko, o napięciu 230 V, 10 lub 16 A. Ładowanie stosowanych w Renault akumulatorów litowo-jonowych AESC produkcji Nissan NEC trwa od 6 do 8 godzin. Tego typu gniazda oprócz domowych garaży trafią do punktów ładowania na parkingach. Automatyczny system monitoringu ma zabezpieczyć je przed rozłączaniem, a nawet aktami wandalizmu.

Budujemy sieć
We Francji porozumienie o budowie systemu punktów ładowania samochodów elektrycznych  ,,Power Line Communication’’ podpisano już w październiku 2008 roku. Energia w sieci pochodzić będzie wyłącznie z elektrowni jądrowych i źródeł odnawialnych.
147_sBiorąc pod uwagę zasięg aut elektrycznych, wynoszący od 100 do 200 km i zmniejszający się w przypadku dynamicznego stylu jazdy lub warunków pogodowych, konieczne jest skrócenie czasu ładowania. W przypadku najnowszych systemów, nie tylko firmy Renault, stosując 400 V z gniazda 32 lub 63 A, akumulator 20kWh naładować można w czasie od 20 do 30 minut.






cały artykuł dostępny jest w wydaniu 11 (26) listopad 2009


Biura projektowe i konstruktorzy coraz częściej zdają sobie sprawę z korzyści płynących ze stosowania symulacji komputerowych podczas procesu projektowania. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że konieczność przeprowadzenia symulacji na trwałe wbiła się do świadomości inżynierów. W takiej sytuacji coraz większe wymagania stawiane są zarówno przed inżynierami wykonującymi obliczenia, jak i samym oprogramowaniem.

Antoni Skrobol

Dzieje się tak ponieważ w większości przypadków analiza poszczególnych komponentów już nie wystarcza. Przeprowadzane są analizy MES całych złożeń – mechanizmów – składających się z wielu współpracujących ze sobą części. Trudności jakie pojawiają się przed obliczeniowcami dotyczą sposobu odwzorowania, zamodelowania, oddziaływań pomiędzy poszczególnymi elementami.


Rys-1-a
Rys-1-c
Rys_1_b_Explosion
Rys. 1 Modele MES nierzadko składają się z wielu współpracujących ze sobą części

Części mechanizmu mogą być ze sobą połączone w sposób trwały np. w procesie spawania, mogą również być w kontakcie, ale w sposób umożliwiający przemieszczanie się części względem siebie oraz ich oddzielenie się od siebie. W tym pierwszym przypadku – modelowania części trwale ze sobą złączonych - wygodnie jest przygotować model MESowski tak, aby po położeniu siatki elementów skończonych model stanowił jedną całość – innymi słowy poszczególne części modelu posiadać będą wspólne węzły. Tak jak pokazano to na rysunku 2.
Zdarza się, że stopień skomplikowania geometrii lub możliwości preprocesora, w którym przygotowywany jest model MES, nie pozwalają na wierne odwzorowanie siatki na powierzchniach stykających się ze sobą podzespołów. W takim przypadku niemożliwe jest (lub możliwe lecz bardzo pracochłonne) zamodelowanie wspólnych węzłów i trzeba korzystać z funkcji „tie”, która „skleja” ze sobą poszczególne elementy.

Rys_2_Spaw
Rys. 2. Jeden ze sposobów modelowania połączeń spawanych – wspólne węzły pomiędzy połączonymi ze sobą częściami


cały artykuł dostępny jest w wydaniu 11 (26) listopad 2009


W maju tego roku rynek ploterów dedykowanych do zastosowań CAD (i GIS) wzbogacił się o nowe, wysokowydajne urządzenia firmy Canon. Dwa z nich, o największej powierzchni wydruku – modele iPF 750 i iPF 755 – prezentujemy poniżej.

Tomasz Lagodzki

Nowa generacja drukarek imagePROGRAF (iPF) zawiera szereg ulepszeń i rozwiązań funkcjonalnych poprawiających jakość i efektywność względem poprzednich modeli i oczywiście również w stosunku do konkurencji. Wyrosłe z linii iPF 700 (sprzed trzech lat) drukarki oferowane są teraz już w dwóch wersjach – standard (iPF 750) i hi-end (iPF 755).
Od razu zwracają uwagę mniejsze wymiary ploterów (na ile to oczywiście możliwe w przypadku maszyn do dużych wydruków), dzięki czemu maszyny są bardziej „ustawne” i mogą zaoszczędzić nieco przestrzeni użytkowej. O oszczędnościach pomyślano również implementując nowe programy narzędziowe. A więc jest tryb ekonomiczny pracy, który pozwala drukować przy obniżonym o 50% zużyciu tuszu, w stosunku do trybu standardowego. Wprowadzono także  oprogramowanie rozliczeniowe, które szczegółowo wykazuje zużycie papieru i atramentu w każdej przeprowadzonej operacji i na bieżąco wylicza koszty. W pamięci maszyny może być przechowywanych do 500 pozycji (iPF 755) wykonanych operacji.
Kolejna oszczędność - czasu i atramentu, to zadanie nowej głowicy drukującej PF-04. Głowica jest 6-kanałowa, zawiera ponad 15000 dysz, potrafi tworzyć krople atramentu o objętości zaledwie czterech pikolitrów. Pozwala to na druk linii o minimalnej szerokości 0,02 mm, przy precyzji nakładania tuszu na poziomie 0,1%. Rozdzielczość wyjściowa to 2400x1200 dpi.
tusze

cały artykuł dostępny jest w wydaniu 11 (26) listopad 2009


W poprzednich artykułach o programie TurboCAD skupiliśmy się na technicznej stronie projektowania pamięci USB. Przedstawiliśmy  kolejne etapy realizacji projektu zakończonego wykonaniem dokumentacji i wstępną prezentacją wykonanego modelu. Tym razem opiszemy sposób doboru materiałów, oświetlenia, luminancji i środowiska, tak aby jak najatrakcyjniej zaprezentować końcowy wynik naszej pracy.

Wiktor Mielczarek

Widok
Najpierw określimy widoczny przez obserwatora obszar sceny. W przeciwieństwie do sceny tradycyjnej, którą obserwator widzi w pewnym wycinku, tutaj mamy pełną swobodę poruszania się i możemy wybrać miejsce, z którego widok na nasze „dzieło” będzie najkorzystniejszy. TurboCAD ma kilka standardowych rzutni i widoków, które umożliwiają zmianę położenia obserwatora i oglądanie modelu z wybranego miejsca. Wybór odpowiedniego polecenia realizowany jest – jak większość poleceń -  w menu podręcznym (rys. 1).


oswietleniie_Rys_1
Rys. 1

W programie TurboCAD wprowadzono dodatkowe polecenie Kamera, przez którą projektant ma możliwość oglądania sceny tak, jak w wizjerze lub na wyświetlaczu rzeczywistej kamery.  W przypadku standardowych widoków kamera zdefiniowana jest zgodnie z wybranym położeniem, określonym kierunkiem geograficznym (np. południowo-wschodni). W przypadku rzutów jest to takie usytuowanie kamery, aby możliwy był wybór rzutu czołowego, bocznego, z góry itd. W kamerze określamy m.in. typ obiektywu i sposób odwzorowania trójwymiarowych obiektów i przestrzeni na płaszczyźnie. Możliwy jest widok perspektywiczny lub aksonometryczny (rys. 2).

oswietleniie_Rys_2_s










cały artykuł dostępny jest w wydaniu 11 (26) listopad 2009