Przekładnie zębate zużywają się podczas pracy i prowadzi to ostatecznie do konieczności wymiany elementów uzębionych tj. kół zębatych i wielowypustów, łożysk i uszczelnień. Czasem naprawy wymaga również korpus. W wielu wypadkach naprawę przeprowadza się przez wymianę elementów na nowe, występujące jako części zamienne. Ale uwaga! Nowe koła zębate zawsze muszą pracować z nowymi kołami zębatymi. Niedopuszczalne jest kojarzenie nowego koła z innym nie nowym, o dowolnej fazie zużycia. Przyczyną takiego stanu rzeczy jest docieranie się kół do siebie. Takie koła tworzą pasujące do siebie zarysy, nie są to już czyste ewolwenty. Jest to wynikiem zmiennych prędkości i warunków poślizgu na wysokości zęba od stopy do głowy.
Jerzy Mydlarz
Nie zawsze jednak sytuacja jest tak komfortowa, że aby naprawić przekładnię wystarczy wymienić części na nowe. Niejednokrotnie dochodzi do konieczności naprawy przekładni, do której nie ma żadnych części zamiennych ani nawet dokumentacji konstrukcyjnej, na podstawie której można by te części odtworzyć.
Rys. 1
Taka sytuacja jest najbardziej kłopotliwa i taką właśnie się zajmiemy. Niejednokrotnie, po otworzeniu korpusu przekładni okazuje się, że koła zębate zostały całkowicie zniszczone i wnętrze korpusu wypełniają elementy połamanych kół zębatych, łożysk i zdeformowanych wałków. Taka mieszanka jest żartobliwie nazywana kaszą. W takim stanie często wracają do producenta przekładnie z zakładów wydobywczych. Zdarza się to również w pojazdach, szczególnie gąsienicowych o przeznaczeniu militarnym. Na rysunku 1 pokazano koło zębate z wyłamanymi dwoma zębami. Jest to przypadek w pewnym sensie komfortowy, gdyż dzięki pozostałym zębom wszystkie istotne parametry koła można zmierzyć.
Ponieważ mamy się zająć przypadkiem najgorszym, załóżmy że przekładnia, którą mamy naprawić jest nam nieznana. To znaczy, że nie znamy ani jej przełożenia ani przenoszonego momentu i mocy, i jej wnętrze wypełnia „kasza”. W celu uporządkowania metodyki postępowania kolejne kroki będą omówione w punktach. Nasza przekładnia nie ma też tabliczki znamionowej, na której producent umieszcza zazwyczaj podstawowe informacje.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 1/2 (148/149) Styczeń/luty 2020