25 kwietnia 2024

 

kompozytowa omega 1

Zaprojektowany podczas II wojny przez Juliusza Sieradzkiego jacht Omega stał się legendą. Wychowały się na nim całe pokolenia żeglarzy. Okazało się, że konstrukcja jest tak dobra, iż z biegiem czasu z drewnianej stała się kompozytową, a obok zastosowań turystycznych od lat bierze udział w regatach.

Z Andrzejem Szynkiewiczem, właścicielem barlineckiej stoczni ,,Jędrek”, budującej zarówno wersje turystyczne, jak i regatowe Omegi rozmawia Ryszard Romanowski

– Podobno powstające w pana stoczni jachty i ich zmiany konstrukcyjne w stosunku do drewnianego oryginału zaaprobował sam, nieżyjący już dziś, konstruktor Juliusz Sieradzki?

– Gdy powołaliśmy związek Omegi i rozpoczęły się regaty, nie wiedziałem, że pan Juliusz jeszcze żyje. Poszukiwałem i w końcu udało się go odnaleźć. Mieszkał w Gdyni, osamotniony, przychodziła do niego opiekunka. Miał 84 lata. Pamiętam, że wtedy odbywały się regaty na Zatoce Gdańskiej i pan Juliusz oglądał je gdzieś z daleka, stojąc wśród widzów. Pomyślałem, jak tak może być, że konstruktor stoi w anonimowym tłumie. Powinien być wśród nas. Zaprosiłem do go domu, wraz z Ludomirem Mączką, bo to byli bliscy koledzy. Zamieszkali u mnie, a regaty o Puchar Polski odbywały się w pobliżu, na Jeziorze Barlineckim.

Wszystko zaczęło się od tego, że znalazło się kilku sympatyków Omegi, którzy założyli na nowo związek tej klasy i rozkręcili temat.

 

Cały artykuł dostępny jest w wydaniu 7/8 (166/167) Lipiec/Sierpień 2021

pobierz pdf