Jacek Zbierski
Począwszy od polimerowych części do naprawy anteny komunikacyjnej okrętu wykonującego misję na Morzu Arabskim, przez tytanowe elementy złączne w zespole mocowania gondoli silnikowej pionowzlotu V-22 Osprey po kilkumetrowe kompozytowe kadłuby autonomicznych podwodnych jednostek pływających – wytwarzane w technologiach przyrostowych podzespoły i części sprawdzają się w różnorodnych zastosowaniach militarnych. Przy czym szeroka gama materiałów i metod druku przestrzennego sprawiają, że ich wdrożenie na potrzeby sił zbrojnych można realizować na różne sposoby, w zależności od zapotrzebowania i przyjętych założeń.Fabryka w kontenerze, czyli zwiększenie potencjału ekspedycyjnego
Królewska Holenderska Marynarka Wojenna w ramach programu AMCOD (Additive Manufacturing Container for Defence) realizowanego przez laboratorium druku 3D ECAM (Expertise Centre Additive Manufacturing), należące do DMI (Directie Materiële Instandhouding), opracowała mobilny warsztat druku przestrzennego, zabudowany w standardowym kontenerze transportowym. Kontener AMCOD mieści trzy drukarki 3D, dwie stacje robocze CAD i jest wyposażony w systemy klimatyzacji, wentylacji przemysłowej i zasilania UPS. Tak skonfigurowany warsztat może zostać zamontowany na okrętach wyruszających na misje oceaniczne, np. w rejonie Antyli Holenderskich. Standardowo na okręcie przygotowanym do tego typu zadań znajduje się magazyn ponad 30 tys. części zamiennych. Jak przekonuje Max Nijpels z ECAM, możliwość druku 3D 10% tych części pozwoliłaby znacznie zredukować powierzchnię magazynową.
Cały artykuł dostępny jest w wydaniu 7/8 (166/167) Lipiec/Sierpień 2021