Wśród wielu znanych konstruktorów silników i motocykli Edward Turner jest wyjątkiem. Bez kapitału i dyplomów renomowanych uczelni stworzył maszyny, które na stałe weszły do historii. Gdyby losy potoczyły się nieco inaczej być może brytyjski przemysł motocyklowy nie przechodziłby tak głębokiego kryzysu.
Ryszard Romanowski
Wielu znawców historii motocykli twierdzi, że napędzany dwucylindrowym silnikiem równoległym Triumph Speed Twin z 1937 roku był tak doskonały, że wstrzymał prace konkurentów. Żadne bowiem konstrukcje nie miały przy nim większego sensu. Późniejszym efektem tego stanu rzeczy było łatwe wyeliminowanie angielskiej konkurencji przez Japończyków w latach siedemdziesiątych. Perfekcyjny Speed Twin zwiastował więc koniec brytyjskiej dominacji. Jest w tym zapewne trochę prawdy, ale do zmierzchu brytyjskich firm doprowadziło również wiele innych czynników.
Edward Turner
Edward Turner przyszedł na świat – jako trzecie z siedmiorga rodzeństwa – 24 stycznia 1901 roku, w dniu koronacji Edwarda VII. Trudno się dziwić, że William i Frances Turner nadali mu imię Edward. Na drogach Anglii pojawiało się wówczas coraz więcej, coraz to szybszych pojazdów. Zniesiono bowiem Red Flag Act, zgodnie z którym pojazd mechaniczny poprzedzać musiał piechur z czerwoną flagą ostrzegający ludzi i zaprzęgi konne. Z roku na rok narastał ruch na drogach i w powietrzu. Powszechne stawało się oświetlenie elektryczne, a warsztaty kowalskie przekształcały się w mechaniczne. Dziadek młodego Eda był kowalem. Ojciec również został mistrzem kowalskim, a następnie mistrzem mechanikiem. Dziadkiem od strony matki był James Hillman, który zaczynał jako producent powozów, aby stać się później pionierem brytyjskiej motoryzacji.
Mały Ed dorastał w środowisku mechaników i głównie zajmował się rysowaniem. W rodzinie Turnerów nie było to niczym szczególnym. Wielki talent plastyczny przejawiały jego siostry Florence i Maud. Edward trafił do Ongar Grammar School w Essex. Jego edukacja przysporzyła rodzicom wielu siwych włosów. Doszło nawet do tego, że wraz z grupą kolegów został ze szkoły usunięty. Na szczęście przyjęto go z powrotem. Nauczyciele zastanawiali się co wyrośnie z chłopca, który oprócz rysownia czas spędzał głównie na psotach. Wielu z nich dawało się nabierać na jego żarty, że wielki malarz William Turner to bliski krewny. Edward rysował gdzie się dało, a z upływem czasu głównymi tematami stawały się łodzie i silniki. Szczególnie zaś imponował mu hałas kuźni i ryk silników.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 4 (103) kwiecień 2016