Dziś prawie zupełnie zapomniani, przed wojną byli uznanymi konstruktorami lotniczymi: bracia Stanisław i Mieczysław Działowscy.
Maciej Świerzy
Obydwaj przyszli na świat w Mielcu i wychowali się w rodzinie o silnych tradycjach patriotycznych i w poszanowaniu dla pracy. Fascynację lotnictwem 14-letniego Stanisława spowodował ponoć balon obserwacyjny austriackich żołnierzy, którzy pojawili się w Mielcu podczas I wojny światowej. W marcu 1916 roku zgłosił się na ochotnika do lotnictwa austro-węgierskiego; uczył się w szkołach mechaników lotniczych w Mauer i Szeged. W listopadzie 1918 roku znalazł się z powrotem w rodzinnym Mielcu. Krótko potem wstąpił do II Batalionu Lotniczego Wojska Polskiego w Krakowie i rozpoczął służbę, rok później, w stopniu kaprala, obejmując stanowisko szefa montowni płatowców w parku szkoły pilotów. Niemal natychmiast pociągnął za sobą brata Mieczysława, który podjął pracę jako uczeń w cywilnej obsłudze lotnictwa, a po utworzeniu parku lotniczego przeniósł się tam i przyuczał do zawodu mechanika lotniczego. W 1921 roku bracia przenieśli się do Bydgoszczy (wraz z całą Niższą Szkołą Pilotów). Tam wspólnie zrealizowali swój pierwszy konstruktorski projekt – motocykl. Jednocześnie zdobywali wiedzę na temat konstrukcji samolotów, zarówno w pracy podczas remontów maszyn będących na wyposażeniu szkoły, jak i czytając wszelkie dostępne im książki z tej dziedziny. Zaowocowało to ich debiutem w przestworzach poprzez wykonanie i oblot szybowca nazwanego „Bydgoszczanką”, w 1925 roku. Koncepcja szybowca obejmowała dwa alternatywne warianty podwozia: początkowy na płozach oraz późniejszy, na kołach rowerowych.
Stanislaw (po lewej) i Mieczysław Działowscy
Prace Działowskich nie spotkały się z aprobatą przełożonych, na szczęście bracia znaleźli wpływowego mocodawcę w osobie generała Zagórskiego, który skutecznie ostudził zapędy potencjalnych „szkodników” swoją osobistą interwencją.
Bydgoszczanka, był to jednomiejscowy górnopłat drewnianej konstrukcji. Element nośny stanowił płat trapezowy, dwudźwigarowy, do pierwszego dźwigara kryty sklejką, dalej płótnem. Skrzydła umocowane były do wzmocnionego żebra, umieszczonego na pionowych rozporach kraty kadłuba, usztywnione drutami biegnącymi do górnej i dolnej listwy ramy kadłuba. Lotki z dużym rogowym odciążeniem aerodynamicznym mogły być wychylane jednocześnie w dół lub w górę, wspomagając działanie steru wysokości.
Statecznik poziomy i stery były kryte także płótnem. Kadłub zaprojektowano i wykonano w postaci płaskiej kraty, składającej się z owalnej ramy sklejanej z kilku warstw listew i pionowych rozpór, wykrzyżowanej drutami. Na poziomej beleczce z przodu kadłuba, mieściło się siodełko pilota.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 10 (133) październik 2018