26 kwietnia 2024

 

pociąg wodorowy

Jednym z najciekawszych wydarzeń tegorocznych targów kolejowych InnoTrans w Berlinie był wjazd pierwszego na świecie, komercyjnego, wodorowego pociągu Coradia iLint. Zasilany wodorem skład na jednym tankowaniu przejechał z leżącego przy wybrzeżu Morza Północnego Bremervorde do Monachium, pokonując dystans 1175 km.

Ryszard Romanowski

Po kolejnym tankowaniu pociąg dotarł do Berlina. Co ciekawe, pociągi iLint od połowy sierpnia są normalnie użytkowane przez regionalną linię EVB w Dolnej Saksonii. Tym samym są jednymi z pierwszych pojazdów napędzanych wodorem znajdującym się w normalnej, codziennej eksploatacji. Według informacji EVB wystarczy zbiorniki napełnić wodorem raz na dobę.

Trudno powstrzymać się od retrospekcji. W 2005 roku nieopodal berlińskich terenów targowych na stacji paliw Aral otwarto jeden z pierwszych dystrybutorów z wodorem. Podobno wówczas w Berlinie było sześć samochodów elektrycznych. Stacja miała głównie służyć osobom eksploatującym ówczesną nowość – BMW Hydrogen 7. Około sto wyprodukowanych wówczas samochodów było wynajętych klientom. Wodór zasilał klasyczny silnik cieplny, a w razie braku możliwości tankowania można było przejść na benzynę. W 2014 r. do produkcji seryjnej weszła wodorowa Toyota Mirai, w której wodór generuje prąd poprzez ogniwo paliwowe. Samochód zasięgiem znacznie przewyższa auta elektryczne. Tankowanie wodoru pod ciśnieniem trwa bardzo krótko i nie wymaga godzinnego koczowania na stacji, jak w przypadku aut elektrycznych. Oczywiście pod warunkiem, że na trasie jest stacja z wodorem. Brak takich stacji powoduje, że model Mirai, który doczekał się już kolejnej generacji, nie bije rekordów sprzedaży.

W przypadku kolei sprawa wygląda nieco inaczej. Coradii iLint na stosunkowo krótkich liniach regionalnych wystarczy jedna stacja tankowania.

 

Cały artykuł dostępny jest w wydaniu 9/10 (180/181) Wrzesień/Październik 2022

pobierz pdf