Czy można zbudować tak skomplikowany mechanizm, jak nowoczesny, ekstremalnie sportowy motocykl, nie dysponując praktycznie żadnym doświadczeniem w tego typu konstrukcjach? I na dodatek taki, który w chwili debiutu pozostawiłby w pokonanym polu rutynowaną konkurencję? Okazuje się, że można. Przykładem tego jest BMW S 1000RR. Prace nad nim w wielkiej tajemnicy trwały ponad cztery lata i jego pojawienie się na rynku w 2009 roku było wielką sensacją. Oto historia powstania tej maszyny.
Włodzimierz Kwas
Marka BMW kojarzy się nam z luksusowymi samochodami sportowymi, lub przynajmniej o zacięciu sportowym. Ma też bogate doświadczenia w samochodowej Formule 1 i sporcie samochodowym. Ale BMW od początku swego istnienia produkowała również motocykle. W ciągu wielu dziesięcioleci maszyny te zyskały opinię maszyn niezawodnych, stabilnych i uniwersalnych, w których konstrukcji dużą uwagę przywiązywano do bezpieczeństwa użytkownika. Synonimem marki stał się dwucylindrowy silnik typu boxer i napęd tylnego koła wałem. Eksperymentowano również z zawieszeniami, a w 1988 roku firma jako pierwsza z motocyklowych wprowadziła do produkcji seryjnej ABS. Oczywiście, były również inne konstrukcje. W połowie lat 90-tych zadebiutowała seria motocykli jednocylindrowych oznaczonych literą „F”, stając się przebojem w swoim segmencie rynkowym. Ukazały się też duże turystyczne enduro oznaczone jako „GS”, aż wreszcie BMW „zaszalało” i wypuściło na rynek model R 1200C, który stanowił krzyżówkę choppera i cruisera. Choć GS-y brały udział w rajdzie Paryż-Dakar, wygrywając w roku 1999 i 2000 (wcześniej „beemki” triumfowały w tym rajdzie w ’81, ’83, ‚84 i ’85 roku), to poza tą imprezą potyczki ze sportem były raczej okazjonalne. A BMW nie zamierzało tracić swojego wizerunku producenta motocykli dla ludzi raczej statecznych niż dla młodzianów z nadmiarem energii. Ale czasy się zmieniają i każda duża firma chcąc zwiększać sprzedaż musi zaistnieć we wszystkich segmentach rynku. I wreszcie w roku 2009 gruchnęła sensacja – Bawarczycy zbudowali motocykl typu super sport. Wielu znawców wzruszało ramionami, spodziewając się czegoś w rodzaju wspomnianego HP2 Sport, który, jeżeli już, po torze mógł ścigać się co najwyżej z drugim HP2 Sport.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 4 (79) kwiecień 2014