(felieton)
Nasze państwo jest hojne. Hojnie rozdziela logotypy tego czy innego ministerstwa do honorowych patronatów różnym imprezom. Jakoś tak – nie wiedzieć czemu – taki honorowy patronat ministerstwa kojarzy mi się z honorowym golem, czyli bramką strzeloną przy wysokiej porażce, tak na otarcie łez. W sumie więc klęska, ale jakiś ruch został wykonany, żeby nie można było zarzucić bezczynności.
Tomasz Gerard
Mamy więc honorowe patronaty ministerstwa nad targami, jednymi czy drugimi, ale uczestników takich imprez niezbyt dużo. Za granicą też organizuje się targi przemysłowe i gromadzą one często podobną do naszych imprez liczbę wystawców, ale za to ilość odwiedzających jest tam nieporównywalnie większa, nawet kilkanaście razy. Czyżby u nas mało kto interesował się techniką czy technologią? A może raczej ludziom, którzy mają i inicjatywę, i umiejętności, ale są zduszeni uciskiem podatkowym, i biurokratycznym, i proceduralnym, skutecznie odebrano możliwości i widoki na rozwinięcie swoich działalności? A może mają też trochę dosyć oglądania produktów drugiego sorta, które trafiają na nasz rynek, bo pierwszy gatunek i najnowsze technologie idą tam, gdzie będą mogły zostać zastosowane? Tam, gdzie są rzeczywiste warunki rozwojowe?
Państwo może stwarzać warunki do rozwoju przemysłu, gospodarki itd., ale może też niszczyć inicjatywę, przedsiębiorczość, a te warunki do rozwoju stworzyć tylko dla nielicznego grona koncesjonowanych wybrańców. A niestety, właśnie tak jest u nas, od wielu lat. I nie zmienią tego puste gadki o innowacyjności, start-up’ach, przemyśle 4.0, czy prezentowanie świetnych wskaźników rozwoju. Takie warunki to raj dla cwaniaczków, drobnych lub większych, dla których tylko mętna woda to żywioł odpowiedni. I tak jak zwykle – największe profity idą do tych, co to niby walczą z tym zapóźnieniem gospodarczym. Tyle, że jakby naprawdę walczyli to mogliby przecież odnieść zwycięstwo, nawet niechcący, i wtedy z czego by się utrzymywali? Nie są więc zainteresowani w zmianie istniejącego stanu rzeczy. Regres gospodarczy zawdzięczamy rządzącym w naszym kraju i trzeba o tym pamiętać.
cały artykuł dostępny jest w wydaniu 3 (126) marzec 2018